Chorzów: Śląskie Ranczo w centrum miasta. Nowa restauracja w stylu amerykańskim

To miejsce na parterze kamienicy na rogu ul. Dąbrowskiego i Sobieskiego ma tradycje gastronomiczne sięgające wielu dziesiątek lat. Po wyprowadzce Restauracji Malinowej, specjalizującej się we włoskiej kuchni, przez dłuższy czas stało puste. Ale mamy dobrą informację: od nieco ponad tygodnia działa tu Śląskie Ranczo. Jak sama nazwa wskazuje, to restauracja w stylu amerykańskim. Włoską biało-czerwoną kratkę zastąpiła więc kowbojska krata. Ceny są przystępne (zresztą całe menu można zobaczyć na profilu restauracji na Facebooku).

Chorzów: Śląskie Ranczo

Chorzów: Śląskie Ranczo

Układ restauracji został ten sam, z większą salą na prosto od wejścia, mniejszą z prawej strony. Stoliki są też ustawione w sali z barem, do której wchodzi się bezpośrednio z ulicy. Zmienił się oczywiście wygląd, nawiązujący teraz do Dzikiego Zachodu.

Chorzów: Śląskie Ranczo

Ściany teraz przypominają te w pueblo, zawieszono na nich lustra powiększające przestrzeń, gitarę, kowbojskie kapelusze z bandanami. Gdzieniegdzie widać też drewniane koła z dyliżansu. Jest nawet drewniany zegar jak z saloonu. No i kelnerki są ubrane w koszule w czerwono-czarną kratę.

Restauracja Śląskie Ranczo to pomysł rodzinny. Prowadzą ją chorzowianie Adam Knysok (tata) i Paweł Knysok (syn), z pomocą doświadczonego szefa kuchni Andrzeja Szymańca, który przez lata pracował w restauracjach Hoteli Diament, w sosnowieckich Stawikach i był nawet na stażu w Atelier Amaro w Warszawie. – Chcemy, by do Śląskiego Rancza przychodziło się nie tylko dobrze zjeść, ale też miło spędzić czas. Będziemy tu organizować różne imprezy, karaoke – mówi Adam Knysok.

Chorzów: Śląskie Ranczo. Od lewej: szef kuchni Andrzej Szymaniec i właściciel Paweł Knysok

Śląskie Ranczo, jak przystało na lokal w stylu amerykańskim, specjalizuje się w daniach z wołowiny. – Sprowadzamy wołowinę tylko wysokiej jakości, sezonowaną – mówi szef kuchni.

Chorzów: Śląskie Ranczo. Stek z polędwicy wołowej

Codziennie można tu zjeść stek z sezonowanego antrykotu, podawany z chipsami i kukurydzą (300 g), 4 rodzaje burgerów, a w weekendy obowiązuje bardziej obfite menu, a w nim – nieco większy stek z antrykotu (500 g), rostbef z chipsami i kukurydzą (300 g) czy – dla nieco mniejszych głodomorów – stek z polędwicy wołowej (200 g) – podawany na gorącym kamieniu, z zupełnie niespodziewanymi, a świetnie się komponującymi z polędwicą dodatkami – boczniakami i puree truflowym. Nasz stek z polędwicy miał być prawie well done, i właśnie taki się nam objawił. Tej pozycji co prawda w karcie na razie nie ma, ale w weekend można tu też czasami zamówić króla steków – T-bone’a. Zresztą na weekendy właściciele restauracji i szef kuchni planują też rozszerzać asortyment dań, nawet bawić się w dni kuchni włoskiej czy tajskiej.

Chorzów: Śląskie Ranczo. Burger wołowy z jajkiem

Co ciekawe, każdy z czterech rodzajów burgerów w Śląskim Ranczu zamiast z wołowiną może być podany z falafelem albo z kurczakiem. Do niego można sobie zamówić np. grube frytki ze skórką, frytki z batata, albo serki w… czarnej panierce z jalapeno. Farbowane barwnikiem spożywczym wyglądają jak miniziemniaczki z ogniska, ale smak mają bardzo ciekawy. Robione na miejscu sosy (6 rodzajów) też można domówić. Wszystkie burgery są serwowane w bułkach maślanych z przyrumienionym „deklem”, które specjalnie dla Śląskiego Rancza wypieka piekarnia z Chorzowa.

Chorzów: Śląskie Ranczo. Zupa krem z batatów

My w Śląskim Ranczu spróbowaliśmy też bardzo smacznej flagowej zupy kremu z pieczonych batatów i marchewki, nalewanej do talerza przy stoliku przez kelnerkę oraz jednego z czterech rodzajów zapiexów: Włoszki z prosciutto crudo. Zapiekanki są tu słusznych rozmiarów, na oko mają z pół metra długości.

Chorzów: Śląskie Ranczo. Zapiekanka Włoszka

Dla osób dbających o linię Śląskie Ranczo ma trzy rodzaje sałatek: z kurczakiem, włoską z prosciutto crudo i grecką z fetą.

Chorzów: Śląskie Ranczo. Sałatka

My pewnie jeszcze wrócimy do Śląskiego Rancza spróbować dania weekendowego, czyli żeberek w glazurze BBQ.

Chorzów: Śląskie Ranczo

Do każdego dania w menu jest zaproponowane wino. Dobierała je pani sommelier z czeskiej winnicy, można powiedzieć, że z winnej manufaktury. W Śląskim Ranczu można kupić te wina na kieliszki lub butelki. Nie brakuje też piwa, lane są Lech i Pilsner, butelkowych – znacznie więcej.

Chorzów: Śląskie Ranczo. Herbaty zimowe

Choć w menu nie ma żadnych deserów, to w weekend można liczyć na domowe ciasto, wypisywane na potykaczu. Gdy my byliśmy w Śląskim Ranczu, można było zjeść szarlotkę.

W nowej restauracji można też zorganizować przyjęcie okolicznościowe, zwłaszcza że dysponuje oddzielną salką, gdzie zmieści się nawet kilkanaście osób. Jest też specjalne menu na takie okazje, warto zapytać w lokalu o nie.

Chorzów: Śląskie Ranczo. Lemoniady

W sumie Śląskie Ranczo to ciekawy pomysł, zwłaszcza w centrum miasta. Specjalizuje się w wołowinie, ale w karcie znajdą coś smacznego dla siebie nie tylko miłujący takie dania, ale też fani czegoś lżejszego czy wegetarianie.

Luty 2022 r.

Śląskie Ranczo,

Chorzów, ul. Dąbrowskiego 25,

Czynne: wtorek-niedziela 12.00-22.00, poniedziałek – nieczynne

Profil na Facebooku: Śląskie Ranczo

Komentarze

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.