Katowice: Restauracja 27th Floor w Altusie. Co tu zjemy, za ile i dlaczego tak mało
Zanim hotel w najwyższym biurowcu w woj. śląskim – katowickim Altusie – oficjalnie dostanie logo Courtyard by Marriott, uruchomiono restaurację na szczytowym piętrze. Słusznie nazywa się 27th Floor/27 Piętro, bo to widok ze 120 metrów jest tu największą atrakcją. I to widok na cztery strony świata, bo ktoś dobrze pomyślał, i zamiast ciasnego Sky Baru i apartamentów na 27 piętrze otworzył całą tę przestrzeń (700 m2) na jeden lokal.
Menu jest krótkie, bardzo krótkie. Ceny wysokie, ale na miarę restauracji w 4-gwiazdkowym hotelu. Porcje – małe, niektórych dań – wręcz degustacyjne. Jeśli chcecie wyjść stąd najedzeni, to musicie zamówić zupę, pierwsze danie (przystawkę), danie główne, a może i nawet deser. Czyli, skromnie licząc – wydać minimum 100 zł na jedną osobę (bez napojów).
To bez wątpienia restauracja na specjalne okazje, dobra do biznesowych spotkań czy ważnych imprez. Jeśli chcecie tylko zachwycać się widokiem, lepiej usiąść w części z kanapami, zamówić piwo i deser (bo herbata kosztuje 18 zł!;-).
Dostaniemy się tu windą z recepcji hotelu. Na razie nie obowiązują docelowe vouchery – goście spoza hotelu, którzy będą chcieli skorzystać z restauracji, będą musieli wykupić w recepcji voucher za 20 zł, który wykorzystają na dania w restauracji.
Po wyjściu z windy na 27 piętrze mamy przed sobą jeden z dwóch barów, po prawej jest część restauracyjna, ze 100-letnim drzewkiem oliwnym na środku. W głębi jest zamykana sala np. na imprezy, a za nią – część kawiarniana, albo klubowa – jak kto woli, ze złotym barem, miękkimi fotelami i wykładziną na podłodze.
Wystrój jest elegancki, sporo tu drewna, ale też czerni, złota i odcieni szarości i niebieskiego. Plus designerskie lampy i – w części klubowej – lustra prawie na całej powierzchni sufitu. W samym środku restauracji umieszczono otwartą na salę kuchnię. Lokal jest jednak tak duży, że w części restauracyjnej prawie nie słychać dźwięków dobiegających z kuchni.
Na razie widać, że restauracja nie jest w pełni gotowa, z telewizorów zwisają kable, a półki przy kilku ścianach straszą przypadkowymi książkami. Wybaczamy, bo w sumie restauracja robi bardzo dobre wrażenie. Jest przestrzenna, elegancka, ale przytulna. No i wystrój jest świetnym tłem dla widoku z okien.
Część techniczna zajmuje środek restauracji, tu oprócz kuchni i dwóch barów są też toalety (po jednej i drugiej stronie), przeszklona palarnia i winda kursująca na piętra hotelowe. W kącie części restauracyjnej urządzono mały kącik dla dzieci z meblami z IKEA, średnio pasującymi do wnętrza. Na wyposażeniu jest tylko jeden drewniany fotelik dla dziecka, w toaletach nie ma przewijaka dla niemowląt.
Karta menu 27 Piętra nie liczy nawet 20 pozycji, ale codziennie jest też danie dnia, np. zupa krem z borowików w naszym przypadku. Są dwie zupy, dwie kanapki, aż sześć dań pierwszych (niech Was nie zwiedzie nazwa, to są przystawki), cztery dania główne, sałata z dodatkami i cztery desery. To dania tzw. kuchni międzynarodowej, z przechyłem w stronę kuchni francuskiej, jak to w hotelowej restauracji zwykle bywa. My za obiad dla 6 osób zapłaciliśmy 430 zł, i wyszliśmy z restauracji (w większości) wciąż głodni.
Pierwszym niemiłym zaskoczeniem były zupy. O ile krem z borowików (19 zł) i krem z pieczonej dyni i batatów z kasztanami (19 zł) były podane w miseczkach, i jakoś wypełniały te naczynia, to consomme wołowe z tortellini z cielęciną (24 zł) ledwo zapełniło 1/3 głębokiego talerza. Wygląda to absurdalnie, jakby ktoś podał pół porcji. W dodatku talerz jest lekko karbowany wewnątrz, a nie gładki, i mozolne wygarnianie z niego łyżką skądinąd smacznej zupy emitowało nieprzyjemny dźwięk. Chyba że należy tylko umoczyć usta w zupie i resztę zostawić – w takim razie się nie znamy i zwracamy szacunek;-)
Jeśli lubicie delektować się (wizualnie) ciekawymi kompozycjami dań, polecamy zamówienie dań pierwszych. Nie najecie się, ale za to pokontemplujecie układ składników na talerzu. Zawsze to jakieś estetyczne doznanie. Kaczka confit (29 zł), jedno z tradycyjnych dań kuchni francuskiej, to idealnie miękkie mięso z udka z kaczki, tu podane m.in. z pomarańczami, wiśniami, orzechami i dressingiem migdałowym. Panierowany kozi ser (35 zł) to dwie kulki sera, z dodatkiem dżemu z czerwonej cebuli, buraków i porzeczki – przynajmniej tak stoi w opisie, tymczasem w realu jest też m.in. figa.
Danie główne, którym można się najeść to papardele z grzybami leśnymi (podgrzybki, borowiki), parmezanem i natką pietruszki. Kosztuje 42 zł. Risotto z kurczakiem, chorizo i wciąż modnym jarmużem (39 zł), smaczne, lekko pikantne, to danie na mały apetyt, mimo że zwykle risotto jest sycące. Tu zajmuje jednak tylko dno talerza. Najdroższa w karcie polędwica wołowa (87 zł), ze szpinakiem, kurkami, pieczonymi ziemniakami i sosem serowym (do wyboru też sos demi glace) urzeka smakiem i kompozycją, choć to porcja na siedem, w porywach dziesięć, kęsów.
Udało się nam skosztować również jednego deseru, który dostaliśmy w prezencie dla osoby świętującej urodziny – bardzo miłe zaskoczenie. To Róża, czyli deser składający się z galaretki z truskawki, żelki jabłkowej, musu różanego i sosu angielskiego, zamknięty w kształcie kwiatu róży, położonego na ziemi jadalnej. To coś dla wielbicieli niezbyt słodkich deserów. Rzecz lekka, w sam raz na zakończenie 4-daniowego obiadu.
Na koniec co nieco o napojach, bo ciekawa rzecz – karty napojów tu nie uświadczysz (pewnie dlatego, że to początek działalności restauracji). Lepiej pytać kelnera o ceny napojów, bo można się zdziwić, że herbata (18 zł) jest droższa od piwa (12 zł za 0,3 l:-) Sok jabłkowy 0,2 l kosztuje 8 zł, woda mineralna 0,33 l – 6 zł.
Wrzesień 2017 r.
Restauracja 27 Piętro/27th Floor,
Katowice, budynek Altus, ul. Uniwersytecka 13, wejście przez recepcję hotelu od strony ul. Uniwersyteckiej, potem windą na 27 piętro,
czynne: pon.-niedz. 14.00-2.00,
płatność kartą: tak
Kategorie
KUCHNIA / Francuska / KUCHNIA / UGRYŹ KATOWICE / Nowe miejsce / KUCHNIA / Polska / UGRYŹ KATOWICE / Restauracja / KUCHNIA / Slow Food / UGRYŹ KATOWICE
Wyszukiwarka
Kategorie wpisów
Wybierz kategorię
- KUCHNIA (338)
- Amerykańska (32)
- Chińska (4)
- Czeska (3)
- Fast Food (25)
- Francuska (12)
- Grecka (1)
- Gruzińska (4)
- Hiszpańska (6)
- Japońska (22)
- Karaibska (1)
- Meksykańska (1)
- Niemiecka (7)
- Orientalna (3)
- Ormiańska (3)
- Polska (173)
- Rosyjska (2)
- Śląska (54)
- Slow Food (35)
- Śródziemnomorska (44)
- Wegańska (11)
- Wegetariańska (24)
- Węgierska (3)
- Włoska (73)
- Meksykańska (1)
- NOWOŚCI (242)
- POLECAMY (85)
- PROMOCJE I KONKURSY (8)
- UGRYŹ KATOWICE (204)
- Bar (34)
- Bistro (66)
- Foodtruck (1)
- Kawiarnia (40)
- Klubokawiarnia (5)
- Lodziarnia (1)
- Lunch (16)
- Nowe miejsce (82)
- Piekarnia (2)
- Pizzeria (12)
- Pub (12)
- Restauracja (68)
- UGRYŹ SWOJE MIASTO (200)
- Będzin (1)
- Beskidy (6)
- Bielsko-Biała (12)
- Bytom (10)
- Chorzów (20)
- Czechowice-Dziedzice (2)
- Czeladź (4)
- Częstochowa (3)
- Dąbrowa Górnicza (8)
- Gliwice (29)
- Jura (2)
- Kobiór (1)
- Lubliniec (1)
- Miasteczko Śląskie (1)
- Mikołów (4)
- Mysłowice (4)
- Okręg Rybnicki (1)
- Piekary Śląskie (1)
- Pszczyna (7)
- Pyskowice (1)
- Radzionków (1)
- Ruda Śląska (9)
- Siemianowice Śląskie (3)
- Sosnowiec (40)
- Świętochłowice (4)
- Tarnowskie Góry (7)
- Tychy (16)
- Zabrze (11)
- Zawiercie (3)
Komentarze
FIFI:
Wiadomo, że mało. Tam nie przychodzi się zjeść tylko posmakować
Jola:
Nie polecam. Dania zimne. Długi czas oczekiwania na zamówione dania i napoje.