Katowice: Industrial Cafe z oszałamiającym widokiem na miasto
To jedno z miejsc, do których trafiają wybrani. Nie dlatego, że to jakiś rodzaj zamkniętego klubu, tylko po prostu trudno odnaleźć Industrial Cafe, choć znajduje się w centrum miasta. Za to jak już się tam dotrze, widok na miasto zapiera dech w piersiach.
Restauracja, a raczej bistro, znajduje się w Nowym Katowickim Centrum Biznesu przy ul. Chorzowskiej 6, pomiędzy Superjednostką a budynkiem Citibanku. Przez wiele lat ta budowla straszyła niedokończona, dziś są tu biura rozmaitych firm i oddziały banków, słychać rozmaite języki. W tym miejscu, na 7 piętrze, jest Industrial Cafe, miejsce wymyślone przez Katarzynę Opiołę i jej wspólniczkę Agatę Sobolewską.
Instrukcja – jak trafić do Industrial Cafe:-)
Wchodzimy głównym wejściem do biurowca, od ul. Chorzowskiej.
W holu jest duża lada recepcji, z lewej – windy. Nie kierujemy się jednak w stronę tych wind, tylko prosto, długim korytarzem po prawej stronie recepcji.
Po chwili docieramy do małego holu (jest po lewej), urządzonego w czerni. Tam jest pojedyncza winda, naciskamy cyfrę 7 i jedziemy na 7. piętro. Tam winda się otwiera, a my widzimy już oszklone ściany Industrial Cafe.
Lokal jest urządzony zgodnie z nazwą – w stylu industrialnym, prostym, ale nie zimnym. Dominują biel, szarość i czerń, ale przełamane ciepłym kolorem drewna, z którego zrobiono blaty stołów oraz podłogę. Zresztą najpierw właścicielki bistro wymyśliły nazwę, a do niej dostosowały wszystko. – Wnętrze zaprojektowała Małgorzata Mataniak-Pakuła – mówi Katarzyna Opioła. Nad barem dominuje zdjęcie zegara. To prawdziwy czasomierz z jednej z paryskich wież. Jednak tym, co najbardziej przyciąga wzrok jest panorama Katowic rozciągająca się z wielkich okien Industrial Cafe. Widać nawet wieżę telewizyjną w Bytkowie, Park Śląski, Dębowe Tarasy, oczywiście dwie wieże Stalexportu i centrum Katowic. Wzdłuż lokalu jest taras, na którym wiosną i latem będą wystawione stoliki, a nawet leżaki. Można będzie więc do woli nacieszyć się panoramą miasta.
Menu jest wypisane na tablicy na ścianie. – Często je zmieniamy, bo mamy bardzo dużo stałych klientów, pracowników firm znajdujących się w budynku. Oni codziennie się u nas żywią, nie chcemy, by się im coś znudziło. Wszystkie dania przyrządzają ze świeżych składników na miejscu nasi młodzi, ale doświadczeni kucharze – mówi pani Katarzyna.
W menu dużym powodzeniem cieszy się zestaw dnia, czyli zupa i drugie danie (16 zł), np. zupa ogórkowa i pieczeń wieprzowa z oliwkami i groszkiem, frytki, surówki. Na obiad czy lunch można tu zjeść np. pierś z kurczaka z sosem barbecue, fytkami i grillowanymi jarzynami (20 zł), polędwiczkę wieprzową z buraczkami w miodzie i gnocchi (25 zł), filet z okonia z ryżem jaśminowym, warzywami i sosem kaparowym (26 zł).
– Dużą popularnością cieszą się też nasze ręcznie robione pierogi ruskie lub z mięsem (13 zł) i makarony – podkreśla pani Katarzyna. My spróbowaliśmy wybornego tagiatelle ze szpinakiem (16 zł).
Lokal jest czynny od 8.30, więc serwuje również śniadania (frankfuterki kosztują 10 zł, podobnie jak jajecznica z boczkiem, jajecznica z cebulą jest o 3 zł tańsza). W ofercie Industrial Cafe są też sałatki (18 zł).
Dla łasuchów jest też coś na deser – pieczone na miejscu lub sprowadzane z cukierni w Wadowicach ciasta i inne desery. Można się napić kawy Manuel i herbaty Lipton.
– Organizujemy również konferencje do 20 osób, mamy obok lokalu małą salę konferencyjną, oraz wszelkiego rodzaju imprezy: urodziny, komunie, było u nas nawet przyjęcie ślubne – mówi pani Katarzyna.
Wtedy lokal jest otwierany specjalnie na te okazje w weekend, bo na razie funkcjonuje tylko w dni powszednie od 8.30 do 16.00. – Chcemy wydłużyć godziny otwarcia, czekamy na koncesję na alkohol. Mam nadzieję, że uda się to już w kwietniu – tłumaczy pani Katarzyna.
Na razie lokal jest otwierany dłużej z okazji okazji specjalnych, takich jak walentynki czy Dzień Kobiet. W piątek 7 marca Industrial Cafe będzie czynna do godz. 21.00. Do każdego zamówienia od godz. 16.00 pani dostanie gratis kawę.
Industrial Cafe,
Katowice, Nowe Katowickie Centrum Biznesu, ul. Chorzowska 6, 7. piętro
czynne: pon-pt. 8.30-16.00
Kategorie
Wyszukiwarka
Kategorie wpisów
Wybierz kategorię
- KUCHNIA (338)
- Amerykańska (32)
- Chińska (4)
- Czeska (3)
- Fast Food (25)
- Francuska (12)
- Grecka (1)
- Gruzińska (4)
- Hiszpańska (6)
- Japońska (22)
- Karaibska (1)
- Meksykańska (1)
- Niemiecka (7)
- Orientalna (3)
- Ormiańska (3)
- Polska (173)
- Rosyjska (2)
- Śląska (54)
- Slow Food (35)
- Śródziemnomorska (44)
- Wegańska (11)
- Wegetariańska (24)
- Węgierska (3)
- Włoska (73)
- Meksykańska (1)
- NOWOŚCI (242)
- POLECAMY (85)
- PROMOCJE I KONKURSY (8)
- UGRYŹ KATOWICE (204)
- Bar (34)
- Bistro (66)
- Foodtruck (1)
- Kawiarnia (40)
- Klubokawiarnia (5)
- Lodziarnia (1)
- Lunch (16)
- Nowe miejsce (82)
- Piekarnia (2)
- Pizzeria (12)
- Pub (12)
- Restauracja (68)
- UGRYŹ SWOJE MIASTO (200)
- Będzin (1)
- Beskidy (6)
- Bielsko-Biała (12)
- Bytom (10)
- Chorzów (20)
- Czechowice-Dziedzice (2)
- Czeladź (4)
- Częstochowa (3)
- Dąbrowa Górnicza (8)
- Gliwice (29)
- Jura (2)
- Kobiór (1)
- Lubliniec (1)
- Miasteczko Śląskie (1)
- Mikołów (4)
- Mysłowice (4)
- Okręg Rybnicki (1)
- Piekary Śląskie (1)
- Pszczyna (7)
- Pyskowice (1)
- Radzionków (1)
- Ruda Śląska (9)
- Siemianowice Śląskie (3)
- Sosnowiec (40)
- Świętochłowice (4)
- Tarnowskie Góry (7)
- Tychy (16)
- Zabrze (11)
- Zawiercie (3)
Komentarze
Danuta:
Lokal mieści się w budynku odległym od superjednostki o około 50 m.
Szkoda, że właściciele lokalu robiąc imprezę w nocy na dachu nie wykazują się odrobiną empatii. Wystarczy przenieść muzykę do środka, byłaby słyszalna dla siedzących na dachu, dla nas mieszkańców z blokowiska obok też, ale nie budziłaby nas w nocy i nie zagłuszałaby nam rozmów oraz np. oglądania telewizji.
Muzyka jest super (nie disco polo), ale o tej porze i tak bardzo głośno, przy czym jest wielki upał i okna muszą być otwarte zwyczajnie się nie da wytrzymać. Poza tym bardzo głośne odgłosy „wesołych” klientów, budzą nas w środku nocy.
Taka sytuacja jest już po raz kolejny, w zeszłym roku również tak było.
Zachowanie właścicieli określić można jako zwykłą arogancję.
jadwiga emerytka:
Wlasnie wrocilam z kolacji wigilijnej organizowanej przez klub emeryta,Mila ,nastrojowa atmosfera,pieknie nakryte stoly,pieknie podane dania wigilijne.Nic dodac nic ując,bardzo mi się podobalo.Obsluga mloda ,usmiechnieta,Dodam ze makowiec—rrewelacja!!Pozdrawiam cala obsluge ,namiary na WAsz lokal wzielam ,mysle ze jeszcze skorzystam z oferty./Jadwiga emerytka.