Katowice: Bistro Pół żartem, pół serio. Ptaki Hitchcoka i Sami swoi w menu

Uwaga! Bistro jest nieczynne od marca 2017 r.

Nazwa nowego bistro na osiedlu Paderewskiego w Katowicach nie jest przypadkowa. Ze ścian patrzy na nas Marylin Monroe w kilku odsłonach, nie brakuje też innych obrazków z filmu „Pół żartem, pół serio” z 1959 roku. Do historii kinematografii nawiązuje też menu, a przynajmniej nazwy potraw.

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio

Kiedyś w tym miejscu, czyli na parterze jednego z wysokich bloków przy ul. Sikorskiego istniało bistro Trzy Stawy. Przetrwało tylko rok. Lokal przejęła Renata Kwinta (z zawodu menadżer), by zrobić z niego bistro z kobiecym, przytulnym wystrojem i domową kuchnią. Pomagała jej przy tym czwórka dzieci, na czele z córką Karoliną Dróżdż, studentką reżyserii katowickiej Filmówki.

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio

Ściany pomalowano na kolor dojrzałego wina, w oknach zawieszono zasłony, czarne lampy z kryształkami wprowadzają nieco zmysłowego klimatu. Inne lampy, nad barem, mają formę meloników a la Charlie Chaplin.

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio

– U nas będą się dobrze czuć zarówno panie, jak i panowie – uważa Renata Kwinta. I studenci, i starsze pokolenie – dodaje. Muzyka jazzowa jest tu puszczana z czarnych płyt, w planach są też koncerty jazzowe.

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio

Kuchnia w Pół żartem, pół serio to kuchnia polska, autorska. Szefem kuchni jest młody Robert Owczarek, pochodzący z Siemianowic Śląskich. Karta menu jest krótka, uzupełniona przez dania dnia, wypisywane na tablicy (danie dnia 13 zł, zupa dnia 4 zł).

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio

Lektura menu w Pół żartem, pół serio wywołuje uśmiech na twarzy. Bo jak tu na poważnie zamówić Ptaki Hitchcocka albo Dyskretny urok burżuazji? Wszystkie dania mają filmowe nazwy, zaczynając od przystawek, a kończąc na deserach.

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio

La Strada, Dracula, Buntownik bez powodu i Trzy kolory to nazwy przystawek. My spróbowaliśmy Draculi, czyli bruschetty – 4 grzanek ze świeżym pomidorem, czosnkiem i bazylią (7 zł). Rzeczywiście, przyjemnie się w nich zatapia zęby. Grzanki ładnie pachną czosnkiem, to spora porcja.

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio. Dracula

Buntownik bez powodu (9 zł) to sześć sztuk śliwek obłożonych plastrami boczku. Coś dla prawdziwych twardzieli.

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio. Buntownik bez powodu

Dania główne też mają atrakcyjne nazwy: Sami swoi (kotlet schabowy panierowany, 15 zł), Ostatni dzień lata (grillowany filet z kurczaka na sałatce greckiej, 16 zł), Dyskretny urok burżuazji (filet drobiowy po hiszpańsku, zapiekany szpinakiem, pomidorkami suszonymi i serem mozarella, 17 zł), Ptaki Hitchcoka (nuggetsy, 13 zł), Ku szczęściu (placek ziemniaczany z gulaszem węgierskim, 16 zł) , Rejs (płonący pstrąg smażony saute 18 zł). Dania są serwowane z dodatkami w cenie.

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio. Dysketny urok burżuazji

My spróbowaliśmy fileta z kurczaka, czyli Dyskretny urok burżuazji. Porcja wielka, na osobnym talerzu dostaliśmy surówkę. Sam filet pod szpinakową pierzynką soczysty i smaczny. Zresztą w Pół żartem, pół serio porcje wcale nie są na żarty, placek z gulaszem (Ku szczęściu) okazał się jeszcze większy. Nie był może zbyt fotogeniczny, ale za to bardzo dobry i na duży apetyt.

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio. Szef kuchni Robert Owczarek

W menu są też: spahgetti – bolognese (Zakochany kundel, 16 zł) i carbonara (Długa droga do domu, 18 zł) oraz naleśniki w wersji wytrawnej – ze szpinakiem (Nie jedzcie stokrotek, 10 zł) i słodkiej – z czekoladą i bananami (Zółta łódź podwodna, 11 zł).

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio. Placek ziemniaczany z gulaszem

Desery to wyrób własny Pół żartem, pół serio, wśród nich szarlotka (Jabłka Adama, 6 zł), tiramisu – w formie ciacha (Słodkie życie, 8 zł), szarlotka z bitą śmietaną i lodami, na ciepło (Lekarstwo na miłość, 10 zł), maliny na gorąco z gałką lodów (Niewinni czarodzieje 12 zł).

Katowice: Pół żartem, pół serio

Katowice: Pół żartem, pół serio. Szarlotka z lodami i bitą śmietaną

W sumie to przyjemny lokal, polecamy np. po spacerze po Dolinie Trzech Stawów i Parku Leśnym na Muchowcu. Porcje słuszne, ceny niewysokie.

Październik 2015

Pół żartem, pół serio,

ul. Sikorskiego 42,

czynne: pon.-sob. 12.00-22.00, niedz. 12.00-20.00,

Pół żartem, pół serio na Facebooku

 

 

 

Komentarze

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.