Gliwice: Symfonia Smaku. Nowa restauracja z autorskim menu przy Pszczyńskiej
Uwaga! Lokal został zamknięty.
Symfonia Smaku to nowa (istnieje od stycznia 2017 r.) elegancka restauracja położona przy jednej z najbardziej ruchliwych gliwickich dróg – Pszczyńskiej. Choć z zewnątrz nie wygląda okazale, to w środku jest dużo miejsca (co docenią np. rodzice z dziećmi), restauracja ma własny parking, duży letni ogródek, a do tego ciekawe, autorskie menu młodego szefa kuchni Mariusza Rocha.
Restauracja znajduje się w grupie niskich budynków z prawej strony ul. Pszczyńskiej (jadąc w kierunku centrum Gliwic), naprzeciwko sporej hałdy. W tych obiektach, oprócz Symfonii Smaku, są m.in. sklepy z meblami i sala zabaw dla dzieci Czary Mary. Aby dojechać na parking przed restauracją, należy skręcić z Pszczyńskiej w prawo przed nią i nieco objechać budynki.
Patrząc z zewnątrz, niełatwo się domyślić, że w środku kryją się przestronne, eleganckie wnętrza. Główna sala mieści kilkanaście dużych stolików, a jeszcze jest oddzielona szklanymi przesuwanymi drzwiami spora sala bankietowa oraz sympatyczny ogródek letni z aż 70 miejscami do siedzenia.
Kiedyś była tu restauracja Złoty Ul, z niej zresztą pozostała część wyposażenia, m.in. bar z półkami na alkohol w kształcie plastrów miodu czy grafiki Muchy na ścianach. Zrobiło się za to bardziej przytulnie. Dziś to lokal znanego w Bytomiu restauratora Dariusza Kosińskiego, prowadzącego tam restaurację The Piano. Co ciekawe, mimo że Symfonia Smaku znajduje się tuż przy ruchliwej drodze, samochodów prawie w ogóle nie słychać w środku.
Choć w ciągu tygodnia Symfonia Smaku jest chętnie odwiedzana przez gości biznesowych z okolicznych firm (dla nich jest serwowany biznes lunch od 12.00 do 17.00 – każdego dnia jest do wyboru inny starter, danie główne oraz deser, wszystko za 35 zł), to my polecamy tę restaurację również rodzinom z dziećmi. Symfonia Smaku jest przestronna, między stolikami jest dużo miejsca, można spokojnie postawić przy swoim stoliku wózek, a nawet nim pojeździć po restauracji nikomu nie przeszkadzając. Poza tym jest tu całkiem wypasiony kącik dla dzieci oraz – rzadko spotykany w restauracjach – specjalny pokój dla rodziców z małym dzieckiem, gdzie przy przytłumionym świetle można je nakarmić oraz przewinąć.
Restauracja specjalizuje się w kuchni polskiej, ale jej menu można określić jako autorskie, bo młody (27 lat) szef kuchni Symfonii – Mariusz Roch – do każdego dania dodaje ciekawe smaczki. I rzeczywiście, na własnej skórze przekonaliśmy się, że dba się tu o szczegóły. Mariusz Roch jest już doświadczonym kucharzem, pracował wcześniej m.in. z Marcinem Czubakiem.
Menu Symfonii Smaku jest krótkie, bardzo krótkie. To zaledwie jedna kartka, zadrukowana po obu stronach. Bo też zmienia się często, co miesiąc lub półtora miesiąca, by nadążyć za sezonami, a produkty używane do gotowania były świeże. Ceny dań – na średnim poziomie. Startery – od 10 zł za bulion z domowym makaronem do 28 za carpaccio z polędwicy wołowej. Dania główne – od 22 zł za makaron dnia i risotto dnia (gdy my byliśmy w restauracji były to makaron z kaczym mięsemi kaparami oraz risotto z grzybami i oliwą truflową) do 55 zł za stek wołowy. Desery – 12-14 zł.
Jest jeszcze jedna opcja, z której my skorzystaliśmy – menu degustacyjne „Carte Blanche”, czyli menu degustacyjne z daniami wybranymi przez szefa kuchni (ale można też wybrać dania według własnego uznania). 4 sety dla 2 osób kosztują 150 zł, a sześć – 210 zł.
Na początek, oprócz amuse-bouche (pergamin z ziemniaków i majonez z wasabi), szef kuchni zaserwował nam tatar z jelenia (26 zł, podajemy ceny pełnych dań) z szalotką, pudrem z palonego pora, piklami (rzodkiew, rzepa), grzybem shiitake oraz chipsem z chleba i pomidorów, czarnuszką i rukwią wodną. Codziennie Symfonia Smaku oferuje tatara dnia, a my właśnie trafiliśmy na jelenia. Jednym z dwóch sekretów dobrego tatara, oprócz mięsa wysokiej jakości, jest jego doprawienie, tatar z Symfonii był świetnie doprawiony.
Później przyszedł czas na inny starter, barszcz z pierożkami z kaszą gryczaną (11 zł). To barszcz robiony w całości na miejscu, a dodatkowego smaku dodały mu szczegóły – puder z liofilizowanego buraka, kiełki słonecznika i oliwa pietruszkowa. Kolejna potrawa, już z dań głównych, dorada (35 zł) – tak smakowicie pachniała, że od razu się na nią rzuciliśmy, bez zrobienia zdjęcia;-) Ale była tego warta, bo nie dość, że sama smażona ryba w sosie veloute była delikatna, to jeszcze zyskiwała w towarzystwie karmelizowanego pasternaka, soliroda, chipsa z batata, brukselki, czarnego sezamu i oliwy pietruszkowej.
Przyznajemy, że kolejnego dania – polędwiczki wieprzowej (39 zł) – sami byśmy raczej nie zamówili w restauracji, bo wydaje się tak klasyczne, aż nudne. A to danie w Symfonii Smaku okazało się jednym z najlepszych (po doradzie:-). Polędwiczka pieczona w boczku okazała się soczysta i kusząco miękka, a dodatki – warzywne ragout (seler, marchewki baby, groszek) w sosie demi glace z gorczycą i bonbonem (sic!) z kaszanki w panko niczym jej nie ustępowały.
Spróbowaliśmy też smażonej kaczki w sosie śliwkowym demi glace, z dodatkiem żelu ze śliwek, batatem pieczonym i puree z batata (39 zł). Kaczka ciekawie się komponowała ze śliwką, a słodszy niż ziemniak batat uzupełniał tę kompozycję.
Na koniec przyszedł czas na desery, w tym na fondant czekoladowy z lodami z pasternaku na kremie kawowym (14 zł), dodatkowo „zaczarowany” chłodną mgiełką. Lody z charakternego pasternaku wbrew pozorom nie zabiły czekolady, tylko ciekawie podkręciły jej smak.
Chcieliśmy też koniecznie spróbować lodów w Symfonii Smaków, bo są robione na miejscu, a ich smaki przyprawiają o zawrót głowy. Selekcja lodów kosztuje tu 12 zł. My spróbowaliśmy na jednym talerzu lodów marchewkowych i… kopalniokowych (czyli anyżowych), na drugim – sorbetu kokosowo-limonkowego i z owoców leśnych.
W sumie Symfonia Smaku to restauracja z naprawdę ciekawym menu. Kelnerzy (przynajmniej nasz) dokładnie informują o składnikach dania i o ile jest się w stanie je wszystkie zapamiętać (bo szef kuchni ich nie skąpi), to wyszukiwanie smaków w daniu jest inspirującą zabawą.
Kwiecień 2017 r.
Restauracja Symfonia Smaku
Gliwice, ul. Pszczyńska 197,
czynne: pon.-pt. 12.00-21.00, sobota 13.00-22.00, niedz. 13.00-20.00
Kategorie
UGRYŹ SWOJE MIASTO / Gliwice / KUCHNIA / NOWOŚCI / KUCHNIA / Polska / UGRYŹ SWOJE MIASTO
Wyszukiwarka
Kategorie wpisów
Wybierz kategorię
- KUCHNIA (338)
- Amerykańska (32)
- Chińska (4)
- Czeska (3)
- Fast Food (25)
- Francuska (12)
- Grecka (1)
- Gruzińska (4)
- Hiszpańska (6)
- Japońska (22)
- Karaibska (1)
- Meksykańska (1)
- Niemiecka (7)
- Orientalna (3)
- Ormiańska (3)
- Polska (173)
- Rosyjska (2)
- Śląska (54)
- Slow Food (35)
- Śródziemnomorska (44)
- Wegańska (11)
- Wegetariańska (24)
- Węgierska (3)
- Włoska (73)
- Meksykańska (1)
- NOWOŚCI (242)
- POLECAMY (85)
- PROMOCJE I KONKURSY (8)
- UGRYŹ KATOWICE (204)
- Bar (34)
- Bistro (66)
- Foodtruck (1)
- Kawiarnia (40)
- Klubokawiarnia (5)
- Lodziarnia (1)
- Lunch (16)
- Nowe miejsce (82)
- Piekarnia (2)
- Pizzeria (12)
- Pub (12)
- Restauracja (68)
- UGRYŹ SWOJE MIASTO (200)
- Będzin (1)
- Beskidy (6)
- Bielsko-Biała (12)
- Bytom (10)
- Chorzów (20)
- Czechowice-Dziedzice (2)
- Czeladź (4)
- Częstochowa (3)
- Dąbrowa Górnicza (8)
- Gliwice (29)
- Jura (2)
- Kobiór (1)
- Lubliniec (1)
- Miasteczko Śląskie (1)
- Mikołów (4)
- Mysłowice (4)
- Okręg Rybnicki (1)
- Piekary Śląskie (1)
- Pszczyna (7)
- Pyskowice (1)
- Radzionków (1)
- Ruda Śląska (9)
- Siemianowice Śląskie (3)
- Sosnowiec (40)
- Świętochłowice (4)
- Tarnowskie Góry (7)
- Tychy (16)
- Zabrze (11)
- Zawiercie (3)
Komentarze
VeniVidiVici:
Jak widzę te porcje na talerzach to już mnie odrzuca od tego przybytku, nie ujmując zdolności estetycznych i pewnie kulinarnych jak opisuje autorka. Na tych zdjęciach wygląda to jakby przychodziło się tam degustować a nie zjeść. Zaraz po zjedzeniu zastanawiałbym się czy przed chwilą coś połknąłem czy nie : ) To lokal dla pewnej kategorii ludzi, jak dla mnie wąskiej kategorii. Na Śląsku, pomimo przemian, nie wróżę świetlanej przyszłości. Mimo wszystko powodzenia.