Chorzów: Fish&Chips Silesia z rybą w angielskim stylu cumuje teraz w Batorym

Mała budka z fish&chips w katowickiej Ligocie przeniosła się do Chorzowa Batorego, do znacznie większego lokalu. Fish&Chips Silesia zmieniła dni otwarcia, i w końcu serwuje rybę też w sobotę, no i ceny poszły nieco w górę. Za to smak dorsza w cieście na angielską modłę, podawanego z frytkami pozostał ten sam, a wielkość porcji i jej stosunek do ceny ciągle są bezkonkurencyjne. Dwie wielkie porcje ryby, każda z frytkami, zielonym groszkiem i porcją sosu kosztują 26 zł. Razem! Za tę cenę mało gdzie można się tak najeść rybą:-) Plus lokal będzie niedługo (od około 9 lub 10.01. 2018) serwować lanego Guinnessa!

Chorzów: Fish&Chips Silesia

Wierni fani Fish&Chips Silesia pewnie będą ciągle do nich przyjeżdżać, choć w sumie nie muszą, bo lokal dowozi dania na terenie całej aglomeracji (w piątek ma najwięcej zamówień, więc warto zamówić na piątek już w czwartek).

W sumie to restauracja (bo teraz można ją spokojnie tak nazwać) znajduje się tuż przy granicy Chorzowa z Katowicami, niedaleko Castoramy i ulicy Gliwickiej. Jej adres to ul. Jasińskiego, ale właściwie znajduje się na rogu ulic Jasińskiego i Armii Krajowej.

Chorzów: Fish&Chips Silesia

Nowy lokal jest przestronny, urządzony w biał0-czarnych barwach. Swojskiego klimatu dodają drewniane ławy i mały kominek typu „koza”. Pewnie jeszcze przybędzie stolików, bo lokal jest bardzo popularny. W soboty pęka w szwach…

Chorzów: Fish&Chips Silesia

Fish&Chips Silesia prowadzą wspólnie Alicja Ziętek i Daniel Strasburger (serio!). Daniel jest kucharzem, przez 7 lat pracował w Anglii. Alicja była menadżerką muzyczną, m.in. zespołu Feel. Kiedy Daniel wrócił do Polski, zdecydowali się razem otworzyć lokal typu fish&chips. Udało im się zdobyć oryginalną recepturę na ciasto, w którym smaży się rybę i zdecydowali, że w ich lokalu dostępny będzie tylko dorsz, jako najlepsza i najbardziej szlachetna ryba do tradycyjnego fish&chips.

Chorzów: Fish&Chips Silesia

Brytyjskie danie serwowali przez 3 lata w budce na Ligocie, aż w końcu zdecydowali się otworzyć większą restaurację w miejscu, gdzie nie ma przez cały czas korków. – Chcemy odwzorować brytyjski klimat lokali typu fish&chips – mówi Alicja. – Ma być dużo jedzenia za przyzwoitą cenę, w luźnej, rodzinnej atmosferze – dodaje.

Chorzów: Fish&Chips Silesia

Menu Fish&Chips mieści się na jednej kartce. Królewskim daniem w Fish&Chips Silesia jest zestaw fish&chips, czyli filet z dorsza z frytkami belgijskimi, zielonym groszkiem i sosem do wyboru – razy 2. Kosztuje 26 zł i jeśli nie jesteście bardzo głodni, to możecie go nie wcisnąć:-) Bo dorsz jest tu podawany w cieście a la naleśnikowe (ale przyrządza się je m.in. z dodatkiem piwa), więc nie dość, że filet jest duży (ok. 450 g), to jeszcze, dzięki ciastu, bardzo sycący.

Chorzów: Fish&Chips Silesia. Zestaw dla dwóch osób – 26 zł.

Oprócz zestawu, można tu też zamówić duży (19 zł) lub mały (15 zł) filet z dorsza, albo Dorsz Burgera (20 zł). My skusiliśmy się jeszcze na Dorsz Wrapa, czyli „kebab” z dorsza, podawany w specjalnym papierze, będącym przedrukiem oryginalnego wydania „Trybuny Ludu”. Wrap ma w środku wsad z ryby, żółtego sera, pomidora, sałaty, sosu majonezowego oraz… frytek. Kosztuje 18 zł.

Chorzów: Fish&Chips Silesia. Dorsz Wrap (18 zł).

Oprócz tego w menu są frytki belgijskie (7 zł), nuggetsy z dorsza w specjalnej panierce panko (polecane dzieciom) – 20 zł za 6 dużych sztuk (do końca stycznia 2018 r. promocja – nuggetsy kosztują 15 zł), krążki z kalmara (8 zł za 6 sztuk), krążki cebulowe (7 zł za 6 sztuk). Surówka kosztuje 4 zł. W cenę dań są wliczone opakowania, więc nawet jeśli czegoś do końca nie zjemy, można to wziąć bezpłatnie na wynos.

Chorzów: Fish&Chips Silesia

Fish&chips najlepiej smakuje z Guinnessem, i w chorzowskim lokalu będzie można się napić tego piwa, i to lanego. Będzie kosztować 16 zł za 0,5 l. Oprócz tego będzie belgijski lany Grimbergen (12 zł). No i bezalkoholowe napitki – coca-cola 7 zł, woda mineralna 5 zł, kawa 5 zł, herbata 5 zł. Jeśli nie możecie pić piwa, to polecamy właśnie herbatę, bo Fish&Chips Silesia serwuje brytyjską herbatę marki TET, jeszcze niezbyt popularną w Polsce. Można tu też kupić herbatę tej marki w torebkach lub liściastą, w różnych odsłonach (15 zł). Są też małe paczki czipsów (nie frytek;-) Walkers o uwielbianym na Wyspach, a dla nas lekko dziwnym smaku salt&vinegar.

Grudzień 2017,

Fish&Chips Silesia,

Chorzów Batory, ul. Jasińskiego 2/róg Armii Krajowej,

czynne: wt.-pt. 11.00-18.00, sob. 13.00-19.00, niedz. i pon. nieczynne

płatność kartą: tak, krzesełka dla dzieci: tak, kącik dla dzieci: tak, przewijak: nie

Profil Fish&Chips Silesia na Facebooku [KLIKNIJ TUTAJ]

Komentarze

  • Konrad:

    Świetny lokal, miła obsługa a co najważniejsze przepyszna ryba, śmiało mogę napisać że najlepsza na Śląsku. Zawitam tam jeszcze nie raz 🙂

  • Daga:

    Byłam w Ligocie,bywam w Chorzowie.Wielka zmiana -na plus.Lokal z prawdziwym ,pozytywnym klimatem.Jedzenie bajka.Polecam z całego serca

  • U Szwagra:

    Wnętrze nie zachwyca szczególnie, ale zdjęcia dań już owszem. Wygląda pysznie i chyba trzeba się skusić na rybkę. 🙂

  • Sandra:

    Na pewno zajrzę, uwielbiam rybkę 😀

  • Suzana:

    Kupiłam pierwszy raz na wynos – ryba przepyszna (choć widziałam, ze wersja w lokalu bogatsza o sosy, groszek i jakieś dodatki).
    Postanowiliśmy z mężem wrócić tym razem do lokalu. Ryba była gorsza niż za pierwszym razem choć na miejscu w moim odczuciu powinna być jeszcze lepsza jako, ze od razu podana. Dodatkiem był jedyńie groszek, podane na plastikowych talerzach??? Boje się pojechać trzeci raz, żeby nie popsuć sobie opinii już całkiem….

  • Grzegorz:

    Byłem drugiego marca. Duży filet + frytki + herbata 30 zł, porcja dobra dla dwóch. Dorsz obtoczony w grubym cieście, ryba i ciasto takie „nijakie” ani złe ani dobre, frytki też takie „zwykłe”. Nic ciekawego nie można o tym powiedzieć. Na pewno nie jest to najlepszy dorsz w mieście. Biorąc pod uwagę grubość panierki (to jest ciasto) nasączonej olejem jest to niewątpliwie najmniej zdrowo podana ryba w mieście i można dostać zakwasów. Jest to raczej lokal gdzie trzeba iść żeby się rozczarować oraz potwierdzić tezę, że Brytyjczyk zanim rano wyjdzie do pracy to już wchłonie pół szklanki oleju na śniadanie. Udało się mi dojść do połowy tej ryby i to się zmuszałem. To najgorzej wydane moje 30 zł na obiad w ostatnich latach.

  • Marek:

    Napisać piękne opinie można szybko,ale rzeczywistość na miejscy może nas rozczarować i tak też było w moim przypadku.W lokalu brudno nie wiem,czy podłoga była kiedykolwiek myta.Wystrój,no cóż to kwestia gustu.Ryba w ogóle nie przyprawiona,mdła,a do do tego pół kilo panierki na niej.Frytki smażona na przepalonym oleju,który czuć w smaku i zapachu.Plastikowe talerze i łyżka groszu z puszki dopełniają wszystko.Na pochwałę zasługuje miła obsługa ,ale to za mało,aby tam wrócić i polecać ten lokal…

  • Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.