Gliwice: Spichlerz – Fuzja smaków. Nowa odsłona restauracji w średniowiecznym budynku
Uwaga! Restauracja już nie istnieje. W tym miejscu jest teraz Trattoria Castello.
Restauracja o nazwie Spichlerz funkcjonuje na gastronomicznej mapie Gliwic od 14 lat. Przez ten czas kilka razy zmieniała właścicieli i dzierżawców, co nie wyszło jej na zdrowie, choć w 2007 r. była w gronie najlepszych restauracji w Polsce. Od zeszłego roku jednak Spichlerz ma nowych właścicieli, którzy chcą tchnąć w niego nowe życie. Kibicujemy im, bo jeść w tak oryginalnym wnętrzu to przyjemność. Gdzie indziej w aglomeracji można sie stołować w prawdziwym średniowiecznym budynku, który z zewnątrz przypomina warownię, a jego wnętrze mogłoby z powodzeniem występować w „Grze o tron”;-) Powstał on prawdopodobnie w XIII w. i jak głoszą legendy, był tu kiedyś klasztor, a z budynku można było się wymknąć podziemnym tunelem…
Spichlerz znajduje się w lekkim oddaleniu od ścisłego centrum Gliwic, w dzielnicy Stare Gliwice, w otoczeniu domów jednorodzinnych, co dodatkowo sprawia trochę surrealistyczne wrażenie. Bo nagle wśród wręcz wiejskiej zabudowy wyrasta kamienny, dość wąski ale wysoki budynek rodem ze średniowiecznych pieśni (gdyby nie nowoczesny dach…). Restauracja ma obszerny parking, więc z zostawieniem auta nie ma problemów. Główna sala znajduje się na parterze (podobnie jak toalety), po schodach wchodzi się na pierwsze piętro, dobre miejsce na organizację mniejszej imprezy okolicznościowej.
Wnętrze jest tak urządzone, by podkreślać historię i charakter budynku – drewniany strop, kamienne ściany. Panuje tu lekki półmrok, rozjaśniony nastrojowym oświetleniem, a w zimie – żywym ogniem z okazałego kominka. Obecność żywych kwiatów, jasnych obrusów przełamuje nieco powagę tego miejsca. Stoły są wyjątkowo duże, w sam raz na długie biesiadowanie. Kiedy my byliśmy w Spichlerzu, u góry odbywała się rodzinna uroczystość i słychać było skrzypienie desek pod nogami ludzi, co nam się bardzo spodobało, bo przywodziło na myśl wakacje u babci na wsi (gdyby babcia była XV-wieczną kniazinią;-) Do tego z głośników dobiega nastrojowa muzyka…
Karta menu Spichlerza, który teraz występuje pod nazwą Spichlerz – Fuzja smaków – jest bardzo krótka. Z przystawek jest carpaccio wołowe z parmezanem i kaparami, marynowany łosoś na zielonych sałatach z sosem jogurtowym, marynowana pierś gęsi na zielonych sałatach. Z zup są krem selerowy i botwinka, a dania głowne to: stek z polędwicy wołowej/ziemniaczki/puree z czerwonej papryki; polędwiczki wieprzowe/borowiki/ziemniaczki/puree z zielonego groszku; królik/kmin rzymski/flan szpinakowy; pierś z kaczki/ziemniaczki/puree marchewkowe, łosoś z pieca/miód/chilli/ziemniaczki/zielone sałaty; spaghetti/szpinak/pomidorki secchi. Z deserów można wybierać wśród lodów piernikowych z sosem wiśniowym; sufletem czekoladowym podawanym z lodami waniliowymi i karmelem i creme brulee.
My spróbowaliśmy m.in. pieczonego w piecu łososia z odważnym połączeniem słodkiego miodu i ostrych papryczek chili, z sałatką z modnym ostatnio chipsem warzywnym i ziemniaczkami oraz piersi z kaczki. Smakowało wybornie:-)
Za to na dużej tablicy, wzorem bistro, w Spichlerzu codziennie lub co drugi dzień pojawiają się propozycje innych dań, np. delikatny krem selerowy ze świeżym tymiankiem (12 zł), łosoś z pieca z subtelnym sosem z malin podawany na dzikim ryżu (38 zł), polędwiczki marynowane w miodzie i balsamico podawane na bukiecie sałat (29 zł), subtelne tiramisu (14 zł). – Najważniejsza w naszej kuchni jest prawda – mówi Aleksandra Strączek, która wraz z mężem Maciejem prowadzi restaurację. – Dobry produkt zawsze się obroni, stawiamy więc na dobrą jakość i ciekawe łączenie smaków, stąd podtytuł naszej restauracji – Fuzja smaków. Nie używamy sztucznych dodatków, mąki do zagęszczania sosów. Makarony robimy sami, na miejscu – dodaje. Nowy szef kuchni, Damian, pracował wcześniej m.in. w katowickim hotelu Monopol, 2 lata był we Włoszech, gdzie nauczył się prawdziwej włoskiej kuchni domowej.
W Spichlerzu można się również raczyć dobrym winem (załoga umiejętnie doradzi jakie wybrać). Restauracja ma uroczy ogródek letni, oddzielony od ulicy i parkingu, w którym będzie pachnący ogródek ziołowy, a oprócz stolików i krzeseł – również leżaki. W ogródku można usiąść sobie z psem. W restauracji jest WiFi.
Restauracja Spichlerz – Fuzja smaków,
Gliwice, ul. Wiejska 16b,
czynne: pon.-niedz. 12.00-22.00,
http://spichlerzgliwice.wordpress.com/
Kategorie
UGRYŹ SWOJE MIASTO / Gliwice / KUCHNIA / KUCHNIA / Slow Food / KUCHNIA / Śródziemnomorska / UGRYŹ SWOJE MIASTO / KUCHNIA / Włoska
Wyszukiwarka
Kategorie wpisów
Wybierz kategorię
- KUCHNIA (338)
- Amerykańska (32)
- Chińska (4)
- Czeska (3)
- Fast Food (25)
- Francuska (12)
- Grecka (1)
- Gruzińska (4)
- Hiszpańska (6)
- Japońska (22)
- Karaibska (1)
- Meksykańska (1)
- Niemiecka (7)
- Orientalna (3)
- Ormiańska (3)
- Polska (173)
- Rosyjska (2)
- Śląska (54)
- Slow Food (35)
- Śródziemnomorska (44)
- Wegańska (11)
- Wegetariańska (24)
- Węgierska (3)
- Włoska (73)
- Meksykańska (1)
- NOWOŚCI (242)
- POLECAMY (85)
- PROMOCJE I KONKURSY (8)
- UGRYŹ KATOWICE (204)
- Bar (34)
- Bistro (66)
- Foodtruck (1)
- Kawiarnia (40)
- Klubokawiarnia (5)
- Lodziarnia (1)
- Lunch (16)
- Nowe miejsce (82)
- Piekarnia (2)
- Pizzeria (12)
- Pub (12)
- Restauracja (68)
- UGRYŹ SWOJE MIASTO (200)
- Będzin (1)
- Beskidy (6)
- Bielsko-Biała (12)
- Bytom (10)
- Chorzów (20)
- Czechowice-Dziedzice (2)
- Czeladź (4)
- Częstochowa (3)
- Dąbrowa Górnicza (8)
- Gliwice (29)
- Jura (2)
- Kobiór (1)
- Lubliniec (1)
- Miasteczko Śląskie (1)
- Mikołów (4)
- Mysłowice (4)
- Okręg Rybnicki (1)
- Piekary Śląskie (1)
- Pszczyna (7)
- Pyskowice (1)
- Radzionków (1)
- Ruda Śląska (9)
- Siemianowice Śląskie (3)
- Sosnowiec (40)
- Świętochłowice (4)
- Tarnowskie Góry (7)
- Tychy (16)
- Zabrze (11)
- Zawiercie (3)
Komentarze
Marek Żmijewski:
Zupa krem – smaczne, ale ledwo ciepłe. Stek + warzywa – zimne w związku z czym ciężko określić czy smaczne. Polędwica + ziemniaki – polędwica zimna, ziemniaki z przed kilku godzin, odgrzane w piekarniku (z zewnątrz przypalone, wewnątrz zimne).
A miało być tak pięknie. Miał być „SUPER PREZENT” dla rodziców z okazji 35 rocznicy ślubu. Lokal wybierany długo i starannie, końcowo korzystając osobistej znajomości z jednym z bardziej popularnych Blogger`ów kulinarnych w Polsce wybór padł na Trattoria Castello w Gliwicach przy ul. Wiejskiej 16b .
Naprawdę nie wiedziałem w którą stronę spieprzać wzrokiem, kiedy odbierając rodziców z „randki” usłyszałem opis ich wrażeń.
Pani za barem, stwierdziła natomiast, że nie muszę dopłacać 16 zł różnicy, które wynikły w związku z różnicą względem wcześniej uregulowanego rachunku z Góry.
Menu skromne (ale to akurat dobrze, bo wszystko teoretycznie powinno być świeże), ceny dość wysoki, ale widoczne od razu, jedzenie „PORAŻKA”
Moje końcowe wrażenie jako osoby regulującej rachunek: ODRADZAM !!! SZKODA, ŻE RACHUNEK ZOSTAŁ OPŁACONY Z GÓRY