Katowice: Bistro Kofeina – lokal w centrum miasta może tętnić życiem

Do Bistro Kofeina wpadliśmy w środku dnia, w środku tygodnia. Lokal tętnił życiem. Gwar rozmów, odgłosy pracujących żwawo ekspresu do kawy i sokowirówki, do tego dźwięki i zapachy z niewielkiego stanowiska dla kucharza umiejscowionego tuż za barem.

KOFEINA 1

Główna sala Bistro Kofeina.

Wnętrze zalane słońcem. Można usiąść na wysokich stołkach przy wielkie witrynie z widokiem na 3 Maja i Galerię Katowicką i obserwować ludzi.

KOFEINA 4

Bistro Kofeina zalane słońcem.

Można schronić się w intymnej sali, odciętej od świata stylową szarą kanapą albo usiąść przy stolikach tuż obok baru i dać się zarazić entuzjazmem załogi.  

No właśnie, bo Bistro Kofeina mogłoby się nazywać Endorfina. Gdy inni narzekają na remonty Rynku i 3 Maja, na zgubny wpływ Galerii Katowickiej, pustoszejące centrum miasta – ten lokal w ostatnich miesiącach złapał drugi oddech i rozpoczął nowy, ekscytujący rozdział w swojej historii.

KOFEINA 2

Właścicielka Kofeiny Aneta Kołodziejczyk i szef kuchni Marcin Czubak, a na barze: koza Kofeina

Wcześniej przez 8 lat była tu Caffeine Cafe, która serwowała głównie kawę i desery. Aneta Kołodziejczyk, właścicielka lokalu, postanowiła, że czas na zmiany i rozszerzenie oferty o kuchnię – tak powstało Bistro Kofeina. Od początku lutego w kuchni pracuje Marcin Czubak, młody kucharz z dużym doświadczeniem. Marcin ukończył college kulinarny w Szkocji. Przez 5 lat pracował w  hotelowych restauracjach, potem jako… prywatny kucharz u prezydenta w Gabonie (środkowa część Afryki).  

Jak mówi nam Marcin, menu bistro powstaje codziennie rano – w zależności od tego, co najświeższego, najciekawszego udało się kupić na giełdzie. Bistro przygotowuje m.in. własny pasztet 12 zł (podawany z tostem, konfiturą z cebuli, syropem balsamicznym), pierogi (m.in. z mięsem, krewetkami i imbirem, z makiem i rodzynkami nasączonymi rumem) 8 szt. – 8 zł, śledzika z buraczkami 12 zł, makarony, risotto… Codziennie w menu dostępne są sałatki i zupy 5-7 zł, świeżo wyciskane soki 5-9 zł.

Swoje gotowanie Marcin Czubak określa jako nowoczesną kuchnię z twistem.

– Klasyczna grochówka jest podkręcona imbirem, zupa pomidorowa – jalapeno, bulion wołowy – sosem sojowym i chilli. Przyjeżdża świeża piękna kalarepa ląduje w soku z limonką i imbirem oraz w bulionie wieprzowym, zielony groszek… robimy z risotto i podajemy z dorszem – wymienia Marcin.

Przebojem bistro Kofeina jest kaszanka z jabłkiem, ziemniakami i puree z selera 12 zł. Polecamy!

KOFEINA 7

Przebojowa kaszanka.

Koniecznie należy spróbować zjawiskowego sernika z karmelem oraz rodzynkami i biszkoptami nasączanymi spirytusem. Do tego kawa illy (espresso 4,5 zł) i odlatujemy!

KOFEINA 5

Sernik z cudowną karmelową warstwą.

Spodobało się nam też wnętrze bistro w nowoczesnym miejskim stylu, biel, szarości, zielone dodatki. Do tego energetyczny bar pełen świeżych owoców, warzyw, ziół, no i zielona koza Kofeina 🙂

Spytaliśmy Anetę Kołodziejczyk, jak się ma utyskiwanie na tę ”straszną galerię” i remonty do tego, że jej bistro tętni życiem.

– Postawiliśmy na coś innego niż to co jest głównie w Galerii Katowickiej. Na świeżo przygotowane jedzenie, na częste zmiany w menu, na typowe, lubiane dania przygotowane w ciekawy sposób. Nasi klienci to nie tylko przechodnie, to również klienci galerii, którzy przychodzą przed lub po zakupach. Również podróżni z dworca kolejowego. Remonty, budowa na pewno to na pewno miało wpływ na ruch w tej części miasta, ale wciąż przechodzi tędy codziennie kilkadziesiąt tysięcy osób – mówi właścicielka Bistro Kofeina.

Bistro Kofeina, 3 Maja 13, pn.-sb. 8-20, nd. 11-19

KOFEINA 9

Kofeina zaprasza codziennie.

 

 

 

Komentarze

  • Dzidek:

    Moja wczorajsza wizyta w Kofeinie wypadła bardzo słabo. Zamówiłam hamburgera w cenie 20zl, podany bez frytek czy chociażby odrobiny sałatki. Przy zamówieniu obsługa nie pyta o stopień wysmazenia mięsa, co juz mi podpadlo. Mieso suche, niesmaczne, lipa. Dodatki tez słabiutkie, zielony ogórek (wtf?!), najzwyklejszy plaster kiszonego z krauzy byłby sto razy lepszy. Sosu bbq tyle co kot napłakał. Czarę goryczy przelał podany osobno słodko-ostry sos chili. No litości, pasował do hambka niczym świni siodło. Mój mąż równie rozczarowany zażądał dobitki w innym miejscu, bo po konsumpcji dalej był głodny. Generalnie duże rozczarowanie, raczej nie wrócimy 🙁

  • Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.