Bestwinka k. Czechowic: Magda Gessler i Kuchenne Rewolucje w lokalu Polskie Ranczo

Magda Gessler i ekipa Kuchennych Rewolucji zawitała w grudniu 2014 r. do Bestwinki i zmieniła Ranczo w Polskie Ranczo. Emisja programu w TVN w czwartek 16 kwietnia 2015. I my zawitaliśmy do Polskiego Rancza, by zbadać, czy warto się tutaj wybrać.

Bestwinka jest nieźle ukryta, to mała miejscowość w gminie Bestwina, niedaleko Czechowic-Dziedzic. By dotrzeć do Polskiego Rancza, skręciliśmy w lewo z drogi Katowice-Bielsko w Czechowicach, i po 10 minutach i 50 zakrętach trafiliśmy na ulicę Dworkową, mijając po drodze ów dworek, w którym akurat odbywało się wesele. Wspominamy o tym nie bez kozery, bo okazuje się, że tenże weselny przybytek to też własność panów od Polskiego Rancza. Ranczo istnieje od 2003 roku, i na początku było budką z piwem, sprzedającą w czasie żniw niewiarygodne ilości piwa. Właściciele – czyli pan Dominik i jego syn Michał mieli ambicje posiadania restauracji z prawdziwego zdarzenia. Jednak mieszkańcy Bestwinki i okolicy nie przekonali się do takiego lokalu, traktując go jedynie jako miejsce do napicia się piwa. I dlatego zawezwali panią Gessler do pomocy i promocji.

Ranczo z zewnątrz wygląda niepozornie, choć stoi przed nim drewniane poidło dla koni (jakby ktoś miał fantazję przyjechać tu na rumaku). Za to przy Ranczu żadnej stadniny nie uświadczysz, w bliskiej okolicy – też nie za bardzo. Cóż, trochę dziwne…

Krótki film wideo z wnętrza restauracji Polskie Ranczo w Bestwince

Za to w środku Polskiego Rancza koni jest co niemiara. Lokal jest zaskakująco przestronny, w całości urządzony w stylu westernowym. Stąd siedzenia przy barze zrobione z siodeł, podkowy na barze, kraciaste pledy na siedziskach przy stołach, są nawet koniki na biegunach. Ubrany w kraciastą koszulę i kapelusz Michał, syn właściciela lokalu, mówi, że Magda Gessler właściwie w wystroju niewiele zmieniła. Dodała czerwone elementy, ocieplające wnętrze, takie jak lampy w oknach, abażury na wielkim żyrandolu. Jej pomysłem są też kraciaste pledy na siedziskach.

Polskie Ranczo składa się z dużej pierwszej sali, i mniejszej drugiej, dokąd schodzi się po dwóch schodkach. W mniejszej, oddzielonej od większej kraciastą kotarą, jest stół bilardowy i kilka stolików.

W menu Polskiego Rancza pierwsze miejsce zajmują dania Magdy Gessler, ale też sporo zostało ze starego menu. Wśród dań zaproponowanych przez Magdę Gessler najwięcej jest mięsiwa, w tym wołowina z kamienia lawowego.

My na początek zamówiliśmy sałatkę piwną, która zaskoczyła nas półpłynną konsystencją i ostrym smakiem. Można by ją było jeść łyżką. W środku – paski wędlin, ogórek kiszony, majonez i przyprawy.

Za to bulion wołowy podawany z pierożkiem był bardzo dobry, ale i mały. Jak na zupę, która kosztuje 10 zł, stanowczo za mały.

Za to nie mogliśmy sobie odmówić specjalności zakładu, czyli wołowiny z kamienia lawowego. Zamówiliśmy stek z rozbefu z ziemniakiem pieczonym z twarogiem i sałatką oczyszczającą.

Danie zostało podane na desce. Mięso – w formie tylko lekko podpieczonej – skwierczało na kamieniu. Dostaliśmy też gustowny śliniak w kratkę oraz instrukcje, co należy robić z mięsem. Czyli – w wielkim skrócie – samemu pilnować odpowiedniego stopnia wysmażenia mięsa, krojąc je porcja po porcji, nie męcząc go i nie dzieląc od razu na kawałki. Trochę zachodu z tym jest, szczególnie że trzeba uważać na pryskający tłuszcz i gorący kamień. – Jesteśmy jedyną restauracją w okolicy, gdzie nie można oblizywać talerzy – śmiał się kelner. Do steków podaje się tu trzy sosy, my dostaliśmy chrzan, sos tatarski i sos czosnkowy.

Ziemniak z twarożkiem był OK, za to sałatka oczyszczająca, złożona z sałat oraz sosu – niespecjalnie dobra.

Spróbowaliśmy też dania ze zwykłej karty – kotleta ranczerskiego z jajkiem (13 zł), tylko z surówkami. Kotlet w panierce owsianej i z jajkiem sadzonym zajmował prawie pół talerza i był bardzo dobry. Wśród innych dań w Polskim Ranczu są np. tradycyjny kotlet schabowy na smalcu (wg wagi, cena za 100 g to 9 zł), golonka peklowana – 4,5 zł za 100 g, karminadle (9 zł 2 sztuki), żeberka pieczone (7 zł za 100 g), rolada śląska (15 zł) czy robione na miejscu pierogi (10 zł porcja). Dodatki są osobno płatne. Są też zestawy obiadowe za 12 zł (zupa i danie główne), podawane od poniedziałku do piątku w godz. 14.00-18.00.

Jest tu też, jak na prawdziwą westernową restaurację przystało… pizza! I nawet ludzie zamawiają, tyle że przez telefon, z dowozem. Mała margherita kosztuje 13 zł, duża – 19 zł, inne pizze – od 20 zł za calzone do 33 zł za dużą parmeńską.

Skusiliśmy się też na deser, który zjedliśmy na tarasie. Wokół Polskiego Rancza jest ładny teren zielony, gdzie na razie są huśtawki, ale ma być więcej atrakcji dla dzieci. My zjedliśmy lody waniliowe z sosem pieprzowym (bardzo delikatnym) za 12 zł oraz jabłuszko z kruszonką orzechową (12 zł). Kruszonka była tak twarda, że chyba rzeczywiście miała wysoką zawartość orzechów:-) Ale jabłko dobre.

W sumie za 2 osoby zapłaciliśmy prawie 140 zł za pojedyncze porcje opisywanych dań. To trochę dużo jak na restaurację na końcu świata, choć potrawom nie można odmówić jakości.

Restauracja Polskie Ranczo,

Bestwinka koło Czechowic-Dziedzic, ul. Dworkowa 18,

czynne: 12.00-21.00

Polskie Ranczo na Facebooku

 

 

Tagi

bestwina gessler / bestwina kuchenne rewolucje / bestwinka gessler / bestwinka kuchenne rewolucje / bestwinka ranczo / gessler czechowice / gessler ranczo / polskie rancho gessler / polskie ranczo / polskie ranczo bestwinka / polskie ranczo rewolucje / rancho bestwinka

Kategorie

KUCHNIA / Amerykańska / UGRYŹ SWOJE MIASTO / Czechowice-Dziedzice / KUCHNIA / NOWOŚCI / POLECAMY / KUCHNIA / Polska / UGRYŹ SWOJE MIASTO

Komentarze

Wyszukiwarka

Kategorie wpisów